Słusznie czy niesłusznie, fakt jest taki, że przez świat przetacza się fala niechęci do statyn, czyli głównych leków stosowanych przez kardiologów do leczenia miażdżycy, zapobiegania zawałom i zwalczania zaburzeń lipidowych (czyli problemów ze zbyt wysokim cholesterolem). Przyczyny tego zjawiska są złożone i nie będziemy ich tu dyskutować, zajmiemy się za to rzadko poruszanym tematem, czyli związkom cholesterolu z tym, co jemy, oraz JAK jemy.
Punktem wyjścia niech będzie praca irańskich naukowców [1], którzy w poszukiwaniu ziół mających potencjał w przeciwdziałaniu miażdżycy zwrócili ostatnio uwagę na rozmaryn. Zioło to jest bogate w polifenole, wśród nich najlepiej zbadane są kwas karnozowy, kwas rozmarynowy i karnozol. Mają one działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne i hipolipemizujące (czyli obniżają stężenie cholesterolu we krwi). Biorąc pod uwagę, że miażdżyca wedle aktualnej wiedzy ma podłoże zapalne, wykorzystywanie ziół o działaniu przeciwzapalnym ma interesujący, choć wciąż niezbadany potencjał w zapobieganiu chorobom układu krążenia. Rozmaryn jest jednym z takich ziół, o innych pisaliśmy wiele razy wcześniej, np. w artykule „Miej serca dla przypraw, przyprawy są dla serca„. Wpływ antymiażdżycowy rozmarynu widoczny jest głównie w badaniach przedklinicznych, czekamy natomiast na duże badania z udziałem ludzi (czy się doczekamy, nie wiadomo, bo nie ma komu ich finansować).
Brak finansowania nie oznacza jednak, że badań klinicznych w ogóle nie ma. Jednym z ciekawszych przykładów jest praca z USA, w której obserwowano niezwykle ciekawy związek między przyprawami, cholesterolem i umysłem [2]. Eksperyment polegał na tym, że otyłym, ale ogólnie zdrowym osobom podawano bogatotłuszczowy posiłek (1000 kalorii i 45 g tłuszczu), który łączono w różnych kombinacjach z przyprawami (m.in. rozmarynem, papryką, czosnkiem, kurkumą albo placebo) i stresem psychologicznym.
Okazało się, że dodatek przypraw poważnie zmniejszał poposiłkowy wzrost triglicerydów (jedna z cząsteczek obładowana cholesterolem, niosąca go do wątroby), prawdopodobnie poprzez wpływ hamujący działanie lipazy trzustkowej, ale stres niwelował ten efekt. Dodatkowo jednak stres miał jeszcze jedno niepokojące działanie: zwiększał we krwi stężenie glukozy i insuliny. To może być powiązane z ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2, choć oczywiście daleko do udowodnienia tej hipotezy.
Wyciągnijmy stąd naukę:
- polubmy przyprawy i stosujmy je regularnie;
- jedzmy powoli, nawet w codziennym zabieganiu. Nie pozwalajmy, by stres zawładnął czasem przeznaczonym na posiłek.
Na podstawie
- J Cell Physiol. 2019 Jan 29. Hypolipidemic effects of Rosmarinus officinalis L. Farkhondeh T, Samarghandian S, Pourbagher-Shahri AM.
- J Transl Med. 2015 Jan 16;13:7. Effects of culinary spices and psychological stress on postprandial lipemia and lipase activity: results of a randomized crossover study and in vitro experiments. McCrea CE, West SG, Kris-Etherton PM, Lambert JD, Gaugler TL, Teeter DL, Sauder KA, Gu Y, Glisan SL, Skulas-Ray AC.