Polscy naukowcy dokonali przeglądu badań poświęconych nutraceutykom i diecie w chorobie Hashimoto.
Mimo że wciąż nie znamy dokładnego łańcuchu zdarzeń, które zachodząc w organizmie, prowadzą do rozwoju choroby Hashimoto, wiemy, że z jakiegoś powodu układ immunologiczny zaczyna produkować przeciwciała przeciwko białkom wewnątrz komórek tarczycy. To pierwszy uchwytny etap patofizjologiczny. Przeciwciała uruchamiają kaskadę reakcji immunologicznych, która ostatecznie doprowadza do zniszczenia tarczycy. Gdy to nastąpi, chorzy muszą do końca życia przyjmować hormony tarczycy – chyba że uda się powstrzymać i wygasić reakcję autoimmunologiczną.
Próby powstrzymania tej reakcji obejmują m.in. terapie nutraceutyczne i dietoterapię. Zmiana diety ma uzasadnienie choćby w tym, że podejrzewa się, iż udział w rozpoczynaniu choroby mogą mieć toksyny (metale ciężkie, zanieczyszczenia środowiska, substancje dodawane do żywności) oraz niedobór ważnych składników żywieniowych (inne hipotezy mówią o możliwej infekcji nieznanym patogenem, zaburzeniach czynności układu immunologicznego pod wpływem stresu czy nadmiernym stresie oksydacyjnym, a te również się wiążą z dietą i stylem życia). Na to nakładają się skutki samej choroby – zwolnienie pasażu jelitowego, zwiększenie zapotrzebowania na antyoksydanty i substancje przeciwzapalne, działanie leków…
Z analizy autorów wynika, że przeciętna dieta osób z chorobą Hashimoto w Polsce:
- ma za mało błonnika;
- ma za mało kwasów omega-3;
- ma za mało mikroelementów: jodu, żelaza, cynku, miedzi, magnezu, potasu, selenu;
- ma za mało witamin (A, witamin z grupy B, C, D).
Te niedostatki, o ile nie dadzą się skorygować zmianą diety, wymagają odpowiednio dobranej suplementacji. W chorobie Hashimoto „odpowiednio dobrana” nabiera szczególnego znaczenia, ponieważ mikroelementy takie jak jod czy selen mają albo wąski zakres terapeutyczny, albo prezentują spore indywidualne różnice tolerancji (związane ze stanem zasobów tkankowych, genami odpowiadającymi za wykorzystywanie), a jeszcze wykazują działanie antagonistyczne: np. jod blokuje wykorzystanie selenu do antyoksydacji, a selen chroni przed szkodliwym działaniem nadmiaru jodu (jod zwłaszcza w warunkach niedoboru selenu może uszkadzać tarczycę!). Dobraniem diety i ew. suplementacji powinien zatem zająć się wykwalifikowany specjalista.
Osobnym zjawiskiem są w chorobie Hashimoto niekorzystne zmiany flory jelitowej prowadzące do wzrostu przepuszczalności jelit, co można korygować probiotykami, dietą bogatą w błonnik oraz polifenole (autorzy polecają zwłaszcza miód, kakao i oczywiście owoce i warzywa), a także w kwasy omega-3.
Jeśli chodzi o diety eliminacyjne, autorzy wskazują dwie podstawowe:
- dietę bezlaktozową – wskazaną z uwagi na bardzo częstą nietolerancję laktozy (wykrywa się ją u 3/4 osób z chorobą Hashimoto);
- dietę bezglutenową – jej skuteczność może wynikać z zachodzenia reakcji krzyżowych między białkami zbóż a białkami tarczycy (układ odpornościowy może je mylić ze sobą i stąd możliwy atak na tarczycę); mimo to i mimo zachęcających rezultatów wstępnych badań dieta nie jest (jeszcze?) zalecana przez oficjalne gremia – poza sytuacją współwystępowania choroby Hashimoto z nietolerancją glutenu. Osoby chcące mimo to ją prowadzić powinny konsultować się z dietetykiem, aby zapewnić jej właściwy skład (może być konieczna suplementacja mikroelementów i witamin, uwzględniająca jeszcze obecność choroby tarczycy).
Jak widać, w chorobie Hashimoto dobrze, aby współpracował zespół złożony z chorego, lekarza i dietetyka – każdy będzie miał swoje zadania do wykonania, jak i wyzwania do pokonania.
Na podstawie
Ann Agric Environ Med. 2020 Jun 19;27(2):184-193. The importance of nutritional factors and dietary management of Hashimoto’s thyroiditis. Ihnatowicz P, Drywień M, Wątor P, Wojsiat J