Hiszpańscy naukowcy wskazują, które elementy diety są kluczowe dla optymalnego funkcjonowania układu odpornościowego. Oczywiście w związku z zakażeniami koronawirusem SARS-CoV2.
Omawiany artykuł wpisuje się w próby pomocy społeczeństwu w sytuacji, gdy nie ma szczepionek ani stuprocentowo skutecznych metod zwalczania zakażenia (co zresztą jest typowe dla chorób wirusowych, antybiotyki na wirusy nie działają, decydują siły obronne organizmu, leczenie jest często objawowe, leki przeciwwirusowe z kolei mają skuteczność znacznie mniejszą niż antybiotyki).
Autorzy całkiem słusznie zwracają uwagę, że nie kto inny, tylko EFSA (European Food Safety Authority), organizacja nadzorująca w Europie rynek suplementów diety, uznała za wiarygodne łączenie dziesięciu elementów właśnie z funkcjonowaniem układu odpornościowego. Są to:
- witaminy: A, C, D, B6, B9 (kwas foliowy), B12;
- substancje mineralne: cynk, żelazo, miedź, selen.
Eksperci EFSA dali aprobatę dla tych składników po dokonaniu krytycznej analizy danych naukowych, nie była to więc decyzja pochopna – i podjęta lata temu, zanim świat usłyszał o koronawirusie.
Autorzy przeanalizowali związki między wymienionymi mikroelementami diety w badaniach obserwacyjnych i zauważyli następujące korelacje:
- europejskie kraje o największych niedoborach witaminy D to Hiszpania, Francja i Włochy – tam gdzie COVID-19 zbierał największe żniwo;
- u starszych osób niedobór witaminy D wiąże się z większych ryzykiem zakażenia koronawirusem;
- niedobór witaminy A również wydaje się zwiększać ryzyko COVID-19 (największe jej spożycie odnotowuje się w Niemczech i Portugalii);
- zaopatrzenie w witaminę C słabo koreluje z ryzykiem zakażenia, ale silnie z ryzykiem zgonu (największe spożycie – ponownie w Niemczech, najmniejsze w Wielkiej Brytanii, we Francji i w krajach Beneluksu);
- podobnie ma się z witaminą B12, kraje o najmniejszym jej spożyciu są wśród najsilniej dotkniętych przez koronawirusa (niskie spożycie witaminy B12 koreluje ze zgonami w liczbach bezwzględnych i śmiertelnością);
- niedobór żelaza zwiększa podatność na ciężki przebieg choroby (zakażenie prowadzi do zaburzeń wykorzystania tego pierwiastka), na poziomie populacyjnym przekłada się to na korelację między niedostatecznym spożyciem a śmiertelnością w COVID-19;
- z umieralnością w COVID-19 koreluje także niedostateczne spożycie miedzi.
Jak się więc wydaje, wśród uznanych przez EFSA nutraceutyków kluczowych dla odporności, najważniejsze wydają się witamina D, C, A i B12, żelazo i miedź. Co oczywiście nie oznacza, że pozostałe nie mają znaczenia (wiemy na przykład, że w infekcjach zaburzony jest też metabolizm selenu, co niekoniecznie musi od razu być widoczne w badaniach populacyjnych). Z drugiej strony, są substancje, które mimo braku pozytywnej opinii ze strony EFSA mogą być istotne dla przebiegu zakażenia, takie przynajmniej sugestie płyną z badań naukowych. Należą do nich:
- kwasy omega-3;
- witamina E;
- magnez;
- kurkumina;
- resweratrol;
- prebiotyki;
- a nawet dieta ketogenna.
Autorzy zwracają też uwagę na to, że wykorzystanie tych elementów podlega indywidualnej zmienności (choćby genetycznej), niepomijalny jest też wpływ smogu, osłabiający organizm bardziej niż nam się to wydaje. Tym bardziej warto dbać o prawidłowe zaopatrzenie w niezbędne substancje, a gdy to konieczne (np. z powodu trudności zmiany diety), rozważyć suplementację.
Na podstawie
Nutrients. 2020 Sep 8;12(9):E2738. Current State of Evidence: Influence of Nutritional and Nutrigenetic Factors on Immunity in the COVID-19 Pandemic Framework. Sebastià Galmés et al.