Mimo tego, co sądzą niektórzy polscy eksperci, cynk ma na tyle dobrze opisane i wykazane w badaniach klinicznych działanie antywirusowe, że próbuje się go stosować także w leczeniu COVID-19. Swoje doświadczenia opisali lekarze z Nowego Jorku. 

Praca dotyczy pacjentów przyjmowanych do szpitali sieci Langone Health Hospitals w marcu i kwietniu 2020 r. Wtedy jeszcze próbowano leczenia hydroksychlorochiną i azytromycyną, ale części pacjentów do tej terapii dodawano cynk. Grupa była stosunkowo duża, ok. 400 chorych otrzymywało wszystkie trzy leki, ok. 500 – tylko hydroksychlorochinę i azytromycynę, bez cynku.

Analiza statystyczna wskazała, że w grupie, która otrzymywała cynk, większy odsetek był wypisywany ze szpitala, mniejszy zaś wymagał wspomagania wentylacji, intensywnej terapii, mniej chorych zmarło.  Efekty te okazały się niezależne od momentu wdrożenia terapii cynkiem. 

Zgodnie z obecnym dobrym obyczajem naukowym autorzy zastrzegają, że ich obserwacje nie stanowią podstawy do wdrażania leczenia cynkiem, tylko są podstawą do rozpoczęcia randomizowanych badań klinicznych. 

Znakiem naszych czasów jest ostrożność w wydawaniu sądów przez autorów prac naukowych, czasem nawet, jak się wydaje, przesadzona. Gdyby nie wolno było leczyć chorych cynkiem, bo nie ma randomizowanych badań klinicznych, to czemu by go podawali czterystu osobom? Dyskusyjne jest też, również z punktu widzenia etyki, czy lekarz musi lub powinien czekać na wyniki randomizowanych badań klinicznych, gdy jego pacjenci chorują na chorobę, w której nie ma zarejestrowanych, skutecznych leków. To jednak temat na dłuższą dyskusję.

EDIT: Przytaczany tu protokół leczenia i zapobiegania COVID-19 wg prof. Marika zmienił się, i jego opis został przeniesiony do nowego wpisu.

Na podstawie

J Med Microbiol. 2020 Sep 15. Zinc sulfate in combination with a zinc ionophore may improve outcomes in hospitalized COVID-19 patients. Philip M Carlucci et al.