Kurkumina ma specyficzne właściwości, które sprawiają, że może stać się atrakcyjną opcją terapeutyczną w niektórych chorobach narządu wzroku – uważają hiszpańscy naukowcy. Podłoże patofizjologiczne jest wstępnie rozpracowane, trzeba jednak udowodnić jej działanie w badaniach klinicznych – zastrzegają.
Siatkówka, bo to o nią chodzi najbardziej, jest specyficzną części gałki ocznej. To tu umiejscowione są receptory, które zamieniają impulsy światła na sygnały podążające wypustkami komórek nerwowych do mózgu, gdzie mogą być przetworzone na obraz, który percepujemy. Komórki siatkówki mają do wykonania niebagatelną pracę – muszą zamienić energię fotonów na sygnał biochemiczny. Ta zamiana nie jest bynajmniej ani prosta, ani bezpieczna – światło generuje wolne rodniki, które mogą uszkadzać błony komórkowe i zakłócać procesy wewnątrzkomórkowe. Skutkiem są wolno (latami!) rozwijające się zmiany patologiczne pod postacią np. stanu zapalnego, odkładania złogów (lipofuscyny, białek, tłuszczy), neowaskularyzacji (wnikanie w siatkówkę tworzonych w warunkach lokalnego stanu zapalnego słabych, kruchych naczyń krwionośnych, ich pękanie i mikrokrwawienia). Po latach u podatnych osób skutkuje to chorobami siatkówki (np. starczym zwyrodnieniem plamki żółtej). Stąd tak ważna jest ochrona oczu przed nadmiarem światła słonecznego (okulary przeciwsłoneczne!) oraz dieta bogata w antyoksydanty, które będą przeciwdziałać skutkom generacji wolnych rodników w siatkówce. Dodajmy – dieta codzienna, a nie z doskoku.
Podobnie druzgocący wpływ na siatkówkę mają choroby ogólnnoustrojowe, np. cukrzyca. Nadmiar glukozy we krwi powoduje, że cukier obładowuje wnętrze komórek szkodliwymi produktami jego metabolizmu, co również zwiększa stres oksydacyjny i generuje stan zapalny, którego skutki nierzadko są nieodwracalne (do ślepoty włącznie).
Tu wkracza właśnie możliwość suplementacji – nie ukrywajmy – w pewnym stopniu jako odpowiedź na ludzkie słabości i trudności w przejściu na zdrową dietę (i jako taka nie jest przecież niczym złym). Wykorzystuje ona ideę celowanego wsparcia nutraceutykami, które będą docierały do siatkówki i na ile to możliwe „wyłapywały” reaktywne formy tlenu, zwalniając procesy patologiczne. Do takich nutraceutyków należą m.in. jagody borówki, kwas dokozaheksaenowy (DHA z rodziny omega-3!), karotenoidy, luteina, zeaksantyna, szafran, miłorząb japoński. Autorzy omawianej pracy skupiają się jednak na kolejnym obiecującym z tych suplementów diety, czyli kurkuminie.
Kurkumina jest intensywnie badana w aspekcie chorób oczu, choć na razie są to głównie badania przedkliniczne. Z badań laboratoryjnych i badań na zwierzętach wyłania się jej spory potencjał, jeśli chodzi o powstrzymywanie chorób siatkówki. Kurkumina może hamować tworzenie nowych naczyń (neowaskularyzację), wygaszać miejscowy stan zapalny, chronić receptory przed uszkodzeniem, poprawiać warunki lokalnego mikrokrążenia i nawet zmieniać ekspresję genów komórek siatkówki. Korzystne działanie kurkuminy wykazano w modelach takich chorób jak retinopatia cukrzycowa, starcze zwyrodnienie plamki żółtej, uszkodzenia niedokrwienne, jaskra, zwyrodnienie barwnikowe czy nowotwory siatkówki.
Po co zatem czekać na badania kliniczne? Otóż, nauka wiele razy udowodniła, że to, co wydaje się logiczne, proste i sensowne, wcale takie nie jest. Organizm ludzki z jego poziomem skomplikowania nie jest ani hodowlą komórek na szkle laboratoryjnym, ani myszą. Dowolna substancja świetnie wypadająca w badaniach laboratoryjnych może się okazać nieprzydatna po jej spożyciu – a możliwych mechanizmów za tym stojących jest ogrom (cała biochemia, fizjologia i farmakologia są ich pełne). Ponadto, na co coraz częściej zwraca się uwagę – zupełnie czym innym jest dany surowiec roślinny, a czym innym wyizolowana zeń substancja czynna. Owszem, może być tak, że za właściwości prozdrowotne kurkumy odpowiada wyizolowana z niej kurkumina, ale może też być tak, że działanie kurkumy wynika z całego BOGACTWA związków zawartych w kurkuminie (czyli np. wielu współgrających kurkuminoidów), i próby wykorzystania w celach leczniczych tylko jednego składnika okażą się ślepą uliczką.
Innymi słowy, być może dążenie tradycyjnej ziołoterapii, by upodobnić się do nowoczesnego przemysłu farmaceutycznego, nie zawsze będzie najlepszym pomysłem? Może lepiej wykorzystywać mieszanki ziół, jak to czyniono od wieków, tylko po prostu dbać o ich czystość i je standaryzować? To pytania, na które trudno dziś odpowiedzieć. Pomocne okażą się zapewne badania kliniczne, i to zarówno z kurkumą, kurkuminoidami, jak i kurkuminą, i niecierpliwie ich oczekujmy – bo jest na co!
Na podstawie
Antioxidants (Basel). 2020 Jan 6;9(1). Curcumin as a Therapeutic Option in Retinal Diseases. López-Malo D, Villarón-Casares CA, Alarcón-Jiménez J, Miranda M, Díaz-Llopis M, Romero FJ, Villar VM.