Liczysz na ratunek w zawale? Przeliczysz się. Zadbaj, żeby go nie mieć

Za pomocą standardowych badań diagnostycznych lekarze nie są w stanie rozpoznać wszystkich zawałów serca. Część im po prostu umyka, bo „nie wychodzi” w badaniach. Jak duża część? Dwie trzecie.

To nie pomyłka. DWIE TRZECIE zawałów pozostaje niezdiagnozowanych przy dzisiejszej diagnostyce. W trakcie kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Barcelonie 2 lutego ogłoszono tę informację w postaci wyników badania  przeprowadzonego pod auspicjami amerykańskiego instytutu National Heart, Lung, and Blood Institute oraz National Institutes on Aging z Islandii.

W badaniu wzięło udział 935 osób, u których rozpoznanie: zawał serca lub brak zawału serca weryfikowano metodą niedostępną powszechnie lekarzom w przychodniach i szpitalach: rezonansem magnetycznym serca. Dopiero gdy to badanie nie wykazało zawału, uznawano, że pacjent faktycznie go nie ma. Średni wiek uczestników wyniósł 76 lat, nieco ponad połowę stanowiły kobiety.

Aż 63% zawałów serca widocznych w rezonansie magnetycznym nie zostało rozpoznane w trakcie rutynowej diagnostyki. Wniosek dr. Acharyi, autora badania, choć logiczny, brzmi złowrogo: “Nierozpoznane zawały serca mogą być częstsze niż te rozpoznane.”

Badanie miało na celu ocenę skutków tych pomyłek w długofalowej perspektywie. Wydają się one istotne: po 5 latach śmiertelność osób z nierozpoznanym zawałem jest większa niż tych bez zawału, ale mniejsza niż osób z rozpoznanym zawałem serca (co może wynikać z tego, że ewidentny, objawowy, łatwy do rozpoznania zawał serca świadczy o znacznie poważniejszym stanie zdrowia i obciążeniu miażdżycą). Po 10 latach śmiertelność między grupami z zawałem wyrównała się, choć była znacznie wyższa niż u osób bez zawału (ok. 50% wobec 30%).

Zdaniem dr. Acharyi pacjenci z nierozpoznanym zawałem nie otrzymują leków, które powinna dostać osoba w tym stanie (jak aspiryna, statyny, inhibitory konwertazy) ani porady na temat konieczności zmiany stylu życia, nie kwalifikuje się ich też do poszerzania naczyń wieńcowych.

Komentarz

Lekarze od dawna obserwują, że motywacja do zmiany stylu życia często przychodzi dopiero wraz z zawałem. Tymczasem trudno o lepszy zimny prysznic, niż to, co właśnie przeczytaliśmy. Nie ma co czekać ani na zawał, ani na to, że rezonans zostanie włączony do rutynowej diagnostyki na SOR czy w przychodni. Mamy więcej niż połowę szans na zawał, którego nikt nie rozpozna w odpowiednim czasie. Styl życia trzeba zmienić tu i teraz. Ślepa wiara w to, że lekarze są bogami, i w razie co na pewno pomogą, jest złudna – nie są i nie są wszechmocni, i nie ma co tak zakładać. Na chorobę serca pracujemy my sami – dietą, stresem, siedzeniem przed komputerem albo na kanapie, nadciśnieniem, cukrzycą i paleniem papierosów. Poszukaj też wokół osób zainteresowanych zdrowym stylem życia – dzięki nim masz większą szansę wreszcie coś dla swojego zdrowia zrobić.

Źródło

Standard medical tests miss nearly two-thirds of heart attack diagnoses. ‘Unrecognised’ and ‘recognised’ heart attacks have the same long-term risk of death


Odkryj więcej z integmed.pl

Zapisz się, aby otrzymywać najnowsze wpisy na swój adres e-mail.