W Polsce jest wyjątkowo dużo i entuzjastów medycyny naturalnej, i sceptyków. Tych ostatnich może zastanowią wyniki dużej analizy niemieckich naukowców: naturalne produkty okazały się poważnie wspomagać chorych w walce z infekcjami. 

Analizą objęto olbrzymią liczbę, blisko 240 tys. pacjentów zgłaszających się do lekarzy z powodu ostrej infekcji górnych dróg oddechowych, z czego połowa otrzymała w ramach leczenia pierwszego rzutu leki ziołowe, a połowa – nie. Sprawdzano, jak obie grupy różnią się pod względem dwóch prostych parametrów: konieczności zastosowania antybiotyków w dalszym przebiegu choroby oraz długości zwolnień lekarskich. Jedno i drugie świadczy bowiem o ciężkości przebiegu zakażenia. 

Przepisywanie preparatów roślinnych wiązało się z rzadszym (i to istotnie!) przepisywaniem antybiotyków:

  • najskuteczniejszy pod tym względem był ekstrakt z korzenia pelargonii afrykańskiej (redukcja częstości antybiotykoterapii o połowę);
  • na drugim miejscu znalazł się tymianek (redukcja o blisko 40%);
  • u dzieci oba te fitofarmaceutyki dawały podobny efekt, z tym że tymianek był zwykle łączony z bluszczem lub korzeniem pierwiosnka.

Jeśli chodzi o redukcję czasu przebywania na zwolnieniu, najskuteczniejszy okazał się cineol (zawiera go olejek eteryczny z eukaliptusa oraz rozmarynu) oraz korzeń pelargonii. 

Jak widać, na wizycie zamiast od początku żądać antybiotyków, lepiej rozważyć zastosowanie fitofarmaceutyków (zwłaszcza jeśli do tych pierwszych nie ma wskazań, np. w zakażeniach wirusowych). Fitofarmaceutyki mają znacznie mniej działań ubocznych i nie niszczą flory jelitowej – a na antybiotyki zawsze przyjdzie czas, nie muszą być bronią z wyboru. 

Na podstawie

Postgrad Med. 2020 Apr 20:1-7. Reduced antibiotic use after initial treatment of acute respiratory infections with phytopharmaceuticals- a retrospective cohort study. Martin D, Konrad M, Adarkwah CC, Kostev K.